Recenzja filmu

4. piętro (2003)
Antonio Mercero
Marcos Cedillo
Marco Martínez

Cyniczna recenzja optymistycznego filmu

Na początku chciałem zaznaczyć, że "4. piętro" nie przypadło mi do gustu. Wynika to jednak nie tyle z samego filmu, ale bardziej z moich życiowych poglądów, które kłócą się z jego wymową.
Na początku chciałem zaznaczyć, że "4. piętro" nie przypadło mi do gustu. Wynika to jednak nie tyle z samego filmu, ale bardziej z moich życiowych poglądów, które kłócą się z jego wymową. Recenzja ta może zatem być nieco cyniczna, jednak nic na to nie poradzę. Akcja dzieła Antonio Mercero rozgrywa się w szpitalu na czwartym piętrze. Bohaterami są zaś chłopcy, którzy nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności stracili w wyniku amputacji jedną z kończyn dolnych. Mogą więc jedynie poruszać się na wózkach inwalidzkich, lub niezdarnie kuśtykać. Jednak proszę nie myśleć, że z tego powodu pogrążają się w maraźmie i depresji. Nie, oni cieszą się życiem! Grają w koszykówkę (jakkolwiek dziwnie to brzmi), onanizują się, śmieją, żartują, zjednują otoczenie, robią psikusy. Chwile smutku i zwątpienia pojawiają się zaś rzadko. I właśnie to mi w tym filmie przeszkadza. Zaznaczam, iż mam obydwie nogi i dobrze się z tym czuję. A reżyser próbuje mi wmówić, że nawet bez tej jednej życie jest piękne. Za dużo jest w tym filmie optymizmu jak na taką tragedię. Razili mnie chłopcy, którzy mając świadomość swego okrutnego kalectwa prawie ciągle się śmiali i żartowali. Chwilami odnosiłem wrażenie, że robią to wręcz na siłę. Ale Antonio Mercero mówi do mnie, że życie bez nogi niewiele się różni od normalnego. A ja mu nie wierzę. Właśnie o tym wspominałem na początku w kontekście cynicznej wymowy tego tekstu. Nie mogę po prostu zaakceptować wizji reżysera, który serwuje optymistyczną opowieść o kalectwie. Za dużo tu słodyczy, za mało prawdziwej tragedii. A gdy wreszcie dochodzi do bolesnej konfrontacji z rzeczywistością (kusi mnie by napisać dosłownie, jednak nie będę zdradzał, wszak to prawie koniec filmu), to smutek mija jakoś za szybko i nie pozostawia nawet odrobiny refleksji u młodych bohaterów. A potem znów powraca słodycz i uśmiech. I radość życia, w którą nie mogę uwierzyć w kontekście dzieci tak okrutnie dotkniętych chorobą. Inną rzeczą, która nie pozwoliła, aby "4. piętro" podbiło moje serce są postaci bohaterów. Naprawdę bardzo nie podobało mi się iż chłopcy są niejako mądrzejsi od widza. Właściwie w ogóle nie ewoluują (zmarnowany wątek z ojcem jednego z bohaterów nic tu nie zmienia). Wiedzą wszystko o życiu w szpitalu, powtarzają ciągle te same żarty i powiedzonka, odwiedzają tego samego dobrze sobie znanemu beat boxera, jeżdżą w te same miejsca. Ciągle są tacy sami. Znają szpital jak własną kieszeń. Fakt ten dodatkowo utwierdza mnie w przekonaniu wyrażonym powyżej. Jak takie życie może być wspaniałe, skoro ciągle robi się to samo? Wszystko się w końcu nudzi. Ale nie tym chłopcom, co dodatkowo daje uczucie sztucznego szczęścia bez nogi. I jeszcze jedno. Dzieło Mercero właściwie w ogóle się nie rozwija. Nie ma tu nic, co jakoś nakręcałoby całą akcję. Oczywiście to nie musi być wada, jednak akurat w tym przypadku bardzo mi przeszkadzało. Film dryfuje sobie po powierzchni, reżyser porusza nowe wątki i wprowadza kolejne postaci. Jednak do nikąd to nie prowadzi. Po chwili cała historia chłopców przestała mnie obchodzić. "4. piętro" stanowi po prostu zbiór epizodów, które nie łączą się niestety w przekonywującą całość. Wątek nowego kolegi, który zjawia się w szpitalu i w założeniu miał chyba stanowić klamrę spinającą akcję został poprowadzony tak sztampowo, iż tym samym stracił taką szansę. Natomiast historia jednego z bohaterów zakochanego w anorektyczce, która w imię miłości wyzbywa się choroby woła o pomstę do nieba. Zero realizmu. Może jestem bez serca, ale "4. piętro" po prostu mi się nie spodobało. Chyba tylko drastyczna zmiana światopoglądu pozwoliłaby mi na pozytywną ocenę dzieła, jednak na razie się na nią nie zanosi.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Film Antonio Mercero "4. piętro" opowiada o walce, walce o życie, każdą nawet najdrobniejszą chwilę. Nikt... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones